Równi w prawach i powinnościach wobec dobra wspólnego
(Zam: 23.01.2012 r., godz. 14.00)Gmina jest dobrem mieszkańców. Wójt (burmistrz), radni są wybierani przez mieszkańców, by im służyć wykonując swój mandat, by realizować potrzeby mieszkańców. Władza jest powołaniem, zobowiązaniem, zaszczytem, ale bywa też… pokusą. Nie każdy pragnie posiadać władzę. Najczęściej dążą do niej osoby, które cechuje charyzma, ambicja, chęć zawładnięcia innymi czy też pragnienie dominacji. Ale w dłuższej perspektywie popełniają niewybaczalny błąd ci, którzy sięgają po nią tylko po to, by ją mieć, głównie dla własnych korzyści…
Jednym z narzędzi kontroli władzy samorządowej jest publiczne, nieskrępowane wyrażanie opinii przez osoby, które mają odwagę i poczucie odpowiedzialności za losy swojej małej ojczyzny. Wydając niniejsze pismo stwarzamy do tego przestrzeń. Zapraszamy wszystkich chętnych do wyrażania swoich opinii. Poniższym tekstem rozpoczynamy cykl artykułów o władzy samorządowej i jej powinnościach, stylach sprawowania władzy i wykonywania pracy urzędniczej, prawie mieszkańców do krytyki oraz przestrzeni ich aktywności i współpracy z samorządem gminnym.
Pierwszą osobą, która zgodziła się wypowiedzieć na sformułowany wyżej temat jest pani Elżbieta Paziewska, doktor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki. Początkowo pracowała w szkolnictwie, a od 1990 roku w samorządzie i administracji na różnych szczeblach. Pełniła m.in. funkcję sekretarza gminy, radnej i członka zarządu powiatu, głównego specjalisty i kierownika zespołu kontroli wewnętrznej centralnej jednostki administracji państwowej. Była również burmistrzem dzielnicy Włochy m.st. Warszawy oraz komisarycznym burmistrzem Augustowa. Jest autorką wydanych w 2011 roku publikacji pt. „Samorząd terytorialny wczoraj i dziś” oraz „Warszawa i jej prezydenci”, współautorką pracy zbiorowej pt. „Społeczne i organizacyjne skutki reformy samorządowej w roku 1998” i albumu „Włochy w cieniu powstańczej Warszawy”.
Artykuł Elżbiety Paziewskiej stanowi pierwszą część cyklu, który będziemy kontynuować w kolejnych wydaniach naszego pisma.
Artur Laskowski